Zamieszanie na ulicy Armii Krajowej osiągnęło nowy poziom. Grupa dzików, składająca się z rodziców i trzech młodych, zaobserwowana została 12 sierpnia 2024 roku. Zwierzęta bezceremonialnie pasły się między ulicą Armii Krajowej a Karola Popiela, przy trasie popularnej wśród rowerzystów. Wydarzenie miało miejsce popołudniu, około godziny 16, podczas jednej z rutynowych przejażdżek rowerowych.
Dzień wcześniej dziki wykazały się równie dużą zuchwałością, wtargnąwszy na lokalny skwer i rozpoczynając rabunkowy poszukiwania pożywienia w pobliżu drzwi wejściowych do jednego z budynków. Był to widok przerażający. Na tyle przerażający, że otwarcie drzwi doprowadziło do natychmiastowego zamknięcia, aby uniknąć konfrontacji ze szturmującym stadem dzików. Można dodać, że niecały miesiąc przed tym incydentem, zwierzęta te zaatakowały kobietę z psem, powodując jej obrażenia podczas desperackiej próby ucieczki.
W odpowiedzi na wezwanie, Straż miejska pojawiła się na miejscu po kilku godzinach, co stało się niestety rutyną w sytuacjach wymagających interwencji. Możemy przypuszczać, że strażnicy także boją się dzików i wolą poczekać, aż sytuacja sama się rozwiąże, zanim przyjadą na miejsce. W końcu ich głównym zadaniem jest sporządzenie odpowiednich dokumentów. Osobiście uważam tę sytuację za przerażającą. Kto by pomyślał, że wyjście z domu może stać się źródłem strachu? A jeśli miałoby się coś stać, pomoc mogłaby pojawić się dopiero po kilku godzinach.