Spokój niewielkiej miejscowości Czernichów, położonej w województwie małopolskim, został brutalnie zakłócony przez dramatyczną sytuację. W sobotę rano mieszkańcy zauważyli, że ulice swojej cichej wsi napełniają się pojazdami ratunkowymi z włączonymi sygnałami. Ich cel był jeden – niesienie pomocy seniorce, która nieszczęśliwie spadła do studni znajdującej się na jej posesji.
To właśnie bliscy starszej pani byli autorami tego niepokojącego odkrycia. Kiedy zauważyli, że ich krewna leży na dnie studni, niezwłocznie zadzwonili po pomoc. Apel o interwencję został wysłany 26 października, a godzina pokazywała wówczas siódmą rano.
Sygnalizacja alarmowa przyciągnęła na miejsce zarówno jednostkę Ochotniczej Straży Pożarnej, jak i zawodową straż pożarną. Wkrótce po nich na teren działki dotarło również pogotowie ratunkowe. Bez zbędnej zwłoki rozpoczęto akcję ratunkową.
Choć studnia, do której wpadła kobieta miała zaledwie dwa kręgi głębokości, co stanowi około metra, to niestety było to na tyle dużo, by sytuacja miała tragiczny finał.