Sylwestrowa noc, jak co roku, przyniosła sporo pracy dla personelu medycznego. Na przykład, 5 Wojskowy Szpital Kliniczny w Krakowie przyjął aż 97 pacjentów, którzy doznali różnego rodzaju urazów. Od uszkodzeń dłoni spowodowanych wybuchem fajerwerków, przez urazy głowy, po rany cięte; to niektóre z kontuzji, z którymi zgłaszali się pacjenci.

Przyglądając się liczbom, może wydawać się, że sytuacja nie była tragiczna. Jednak wielu pacjentów nadeszło z poważnymi obrażeniami – mówi dr Małgorzata Krakowska-Stasiak, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w 5 Wojskowym Szpitalu Klinicznym.

Dodatkowo przyjrzyjmy się bliżej niektórym urazom: dłoń poszarpaną w wyniku eksplozji petardy, palec urwany na ściance wspinaczkowej, otwarte złamanie kostki, uraz głowy czy głęboka rana cięta mięśnia trójgłowego przedramienia. Nie pomijając rany kolana po uderzeniu kuflem do piwa – to tylko niektóre z obrażeń, z którymi zgłaszali się mieszkańcy Krakowa.

Niestety, niewłaściwe użycie petardy przyniosło ból 21-letniemu Kacprowi, jednemu z pacjentów Wojskowego Szpitala Klinicznego. Młodzieniec, otwarcie wyrażając swoje cierpienie, zapewniał, że już nigdy nie odpali fajerwerków. Lekarz dyżurny – chirurg, który opatrywał rany szarpane na palcach i kciuku chłopaka, musiał założyć aż 19 szwów. Pacjent miał jednak fortunę w nieszczęściu – trzymał petardę w półotwartej dłoni, co osłabiło siłę eksplozji. W rezultacie skończyło się na bolesnych, ale niezbyt poważnych urazach.