Klub piłkarski Glinik Gorlice, pod przewodnictwem trenerów Łukasza Krzysztonia i Bartosza Madeja, doświadczył klęski na wyjeździe, przegrywając z Wiślanami Skawina, dawniej znanymi jako Jaśkowice, w sobotnim meczu sparingowym. Wynik spotkania zakończył się na korzyść gospodarzy 6:1. Mecz trwał dwie sesje po 60 minut, podczas których zawodnicy z Gorlic przez większość czasu prezentowali wysoki poziom gry. Niemniej jednak, po kilku strategicznych zmianach dokonanych przez Wiślan, różnica w umiejętnościach stała się bardziej widoczna.

Ciekawostką jest fakt, że pierwsze trafienie dla Glinik Gorlice zdobył Piotr Gogola już w 16. minucie gry. Następnie jednak inicjatywę przejęła jedenasta drużyna rozgrywek 3. ligi w grupie czwartej.

W trakcie meczu zauważalne było braki kilku kluczowych zawodników z naszej drużyny. Pomimo to, rezerwowi gracze dwoili się i troili przez pierwsze 60 minut spotkania, co wywoływało pozytywne wrażenie. Jednakże, mimo to, końcowy wynik był zbyt wysoki. Na początku meczu mogliśmy prowadzić nawet 3:0, szczególnie że Damian Śliwa dwukrotnie znalazł się sam na sam z bramkarzem. Przez większość czasu mieliśmy kontrolę nad piłką i realizowaliśmy założenia taktyczne. Po zmianach wprowadzonych przez Wiślan Skawina, różnica w umiejętnościach i skuteczności była już wyraźnie widoczna – przyznaje trener Glinik Gorlice, Bartosz Madeja.