Mamy środek lata i w czasie, gdy większość Polaków nie zamyka okien, mieszkańcy Skawiny nie mogą ich otworzyć nawet na chwilę. Wszystko przez uciążliwy, chemiczny zapach wydostający się z pobliskiego zakładu produkcyjnego. Odkąd fabryka zaczęła się prężnie rozwijać, Skawina zmaga się z większym zanieczyszczeniem powietrza. Mieszkańcy się nie poddają w walce o czyste powietrze. Pomocy udzielili więc prawnicy z Fundacji Frank Bold.

Smród, który nie pozwala normalnie żyć

Skawina mniej więcej od około 8 lat zmaga się z intensywnym smrodem — skutkiem ubocznym rozwiniętej produkcji części samochodowych w pobliskim zakładzie. Zanieczyszczenie powietrza z tego powodu jest oczywiste, szkodliwe i bardzo uciążliwe. Mimo to mieszkańcy nie mogą liczyć na pomoc osób odpowiedzialnych za ochronę środowiska. Zza biurka urzędu oddalonego o setki kilometrów od Skawiny istotnie problemu nie widać i nie czuć. Skawinianie są już zmęczeni tą sytuacją, ale nie przestają szukać pomocy. Zwrócili się więc do Fundacji Frank Bold, co było dobrym wyborem. Dzięki działaniom prawników mieszkańcy otrzymali nadzieję na poprawę sytuacji.

Chodzi tylko o ograniczenie emisji

Obecnie tyle się mówi o konieczności ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Można się zastanowić, dlaczego dotyczy to wyłącznie właścicieli domów jednorodzinnych, skoro najwięcej zanieczyszczeń powodują fabryki. W każdym razie sporne przedsiębiorstwo ze Skawiny nie musi martwić się żadnymi konsekwencjami. Mieszkańcy postulują wyłącznie o ograniczenie emisji poprzez zhermetyzowanie produkcji. Firma musiałaby więc zainwestować w technologie ograniczające wydostawanie się uciążliwych zapachów do otoczenia. Nie jest to rzecz niemożliwa do zrobienia. Tym bardziej więc dziwi fakt, że sprawa nie doczekała się pozytywnego rozwiązania już od tylu lat. Miejmy nadzieję, że dzięki prawnikom z Fundacji Frank Bold problem Skawiny uda się zlikwidować. By wszystkim żyło się lepiej i zdrowiej przede wszystkim.