Biały puch coraz częściej zdobi polskie miasta. Lokalne zbiorniki wodne miejscami skuwa lód, co usypia naszą czujność. Wielu z nas ma w głowie wspomnienia, jak okoliczne jeziora zamieniały się w prawdziwe lodowiska, po których można było bezpiecznie jeździć na łyżwach. Niestety, klimat się zmienia, a niebezpieczeństwa nie można ignorować.

Młodzi mężczyźni utonęli pod lodem

Do zdarzenia doszło w Wolbromiu w województwie małopolskim. Nad stawem w mieście spotkało się czterech mężczyzn. Na razie nie wiadomo, dlaczego młodzi mężczyźni zdecydowali się wejść na zamarzniętą wodę. Krążą plotki, że powodem był pies, który uciekł w tamte rejony. Mężczyźni chcieli go odnaleźć.

Kiedy czterech rosłych mężczyzn weszło na lód, ten załamał się i wszyscy wylądowali w wodzie. Pora była już późna, a okolica pusta. Potrzebującym pomocy mężczyznom nie miał kto pomóc. Jeden z nich, 18-latek, zdołał wydostać się z wody i wezwać pomoc. Pozostali niestety nie zdołali się uratować. Bilans wypadku jest bardzo smutny. Życie straciło trzech młodych mężczyzn w wieku 19, 24 i 28 lat.

Z wody szybko wyłowiono nieprzytomnych i podjęto długą reanimację. Niestety bezskutecznie.

Nie warto wchodzić na lód

Obecnie mamy do swojej dyspozycji mnóstwo sztucznych lodowisk, gdzie można jeździć na łyżwach i miło spędzać czas. Kiedy znajdziemy się więc w pobliżu naturalnych zbiorników wodnych skutych lodem, trzymajmy się brzegu. Na lód nie warto wchodzić, ponieważ wystarczy tylko chwila, by dobra zabawa zamieniła się w koszmar. W stawie w Wolbromiu utonęło trzech sprawnych mężczyzn. Policja bada jeszcze okoliczności zdarzenia, ale wygląda na to, że byli trzeźwi. To tylko pokazuje, jak niewielkie szanse ma człowiek wobec natury.

O niebezpieczeństwie zabaw na zamarzniętych zbiornikach wodnych warto poinformować również dzieci, które wizja dobrej zabawy z pewnością będzie przyciągać nad naturalne lodowiska.

O bezpieczeństwo warto dbać również na drogach. Kierowcy powinni zachować podwójną ostrożność. Przeczytaj: Rozpoczęcie akcji zima na drogach powiatowch.