Do protestującej od jakiegoś czasu Skawiny dołączyła Metropolia Krakowska. Sprawa jest poważna i absurdalna. Powoli kończą się terminy, w których właściciele domów jednorodzinnych mogą wymienić stare źródła ciepła na nowe, ekologiczne. Co z tego, skoro Polska Spółka Gazownictwa nie ma zamiaru przyłączać nowych odbiorców do sieci gazowej. Czy premier odpowie na prośby samorządów?

Ma być ekologicznie, ale nie ma jak

O konieczności wymiany starych źródeł ciepła mówi się w całej Polsce. Co więcej, osoby, które dotąd nie zdecydowały się na wymianę starych kotłów grzewczych, czują na sobie oddech urzędników, którzy straszą wysoki karami za zanieczyszczanie powietrza. Pomijając fakt, że domowe piece są niczym w porównaniu z kopalniami węgla i fabrykami, ludzie naprawdę zaczynają mieć dość ekologii, a to nie ona jest tutaj winna.

Skawina i pozostałe miejscowości skupione wokół Krakowa mają wielu mieszkańców zainteresowanych inwestycją w ekologiczne ogrzewanie. Problem polega na tym, że chętni nie za bardzo mają czym zastąpić stare źródła ciepła, bo PGE odmawia przyłączenia domostw do sieci. Oficjalne stanowisko spółki jest takie, że przyłącza będą, ale najwcześniej za rok. Wobec tego ludzie mają nie ogrzewać swoich domów przez najbliższe 12 miesięcy i więcej? Cóż, to z pewnością byłoby ekologiczne…

Urzędnicy umywają ręce. Mieszkańcy wiedzieli o konieczności zmian już od dawna

Trudno przyjąć ze spokojem odpowiedź PGE. Okazało się, że spółka nie ma pieniędzy i możliwości wykonania wszystkich przyłączy w najbliższym terminie. Chętnych jest po prostu zbyt wielu. Szkoda, że nigdzie nie przewidziano, że ludzie działają zwykle na ostatnią chwilę.

Pozostaje pytanie, co teraz? Władze Skawiny i Metropolii Krakowskiej wysłały pisma do premiera. Urzędnicy nie zwiastują jednak korzystnych rozwiązań. Według nich problemu nie ma, gdyż o konieczności wymiany starych kotłów było wiadomo od dawna. Kto tego nie zrobił, sam musi liczyć się z konsekwencjami.

Przypominamy, że od 2023 roku za ogrzewanie domu starym kotłem grozi kara do 5 tys. zł. Ze względu na trudną sytuację PGE pewna część ludzi nie zdąży przestawić się na gaz do zimy 2023 roku, a to oznacza duże pole do popisu dla prowadzących kontrole.