Na początku maja w Krakowie odbywał się mecz, na który tłumnie wyruszali także kibice ze Skawiny. Nie wszyscy spodziewali się policyjnej kontroli na skawińskiej pętli autobusowej. To właśnie tam doszło do zatrzymania jednego z kibiców, któremu obecnie grozi do 10 lat więzienia.

Zaczęło się od papierosa

Policyjne patrole w momencie tak emocjonujących wydarzeń, jak mecze ulubionych drużyn, są niezwykle istotne. To jedyny sposób, by opanować bójki i niebezpieczne zachowania jednostek, co niestety zdarza się dość często. Niektóre osoby uważają, że mecz jest doskonałą okazją do zerwania wszelkich hamulców.

Nic dziwnego zatem, że policyjny patrol z powiatu krakowskiego pojawił się właśnie na pętli autobusowej w Skawinie. Kibice gromadzili się w tym miejscu, by za pomocą komunikacji miejskiej dotrzeć do Krakowa. Zanim pasażerowie wsiedli do autobusu, zostali poddani rutynowej kontroli. 40-latek ze Skawiny nie przeszedł kontroli pozytywnie. Znaleziono przy nim skręta z marihuaną, co samo w sobie nie było jeszcze potężnym wykroczeniem. Kibic nie pojechał jednak dalej, a wrócił z policjantami do mieszkania, na przeszukanie.

Zapasy marihuany zepsuły kibicowi dzień

Niestety, w pewnym momencie 40-latek musiał zdać sobie sprawę, że na mecz już nie dojedzie. W mieszkaniu mężczyzny odkryto bowiem pokaźne zapasy marihuany. Do tego wszystkiego jeszcze mefedron. W sumie znaleziono 310 gramów suszu. W związku z tym wypuszczenie kibica na mecz stało się niemożliwe. Mężczyzna trafił na noc do aresztu.

Zarzut posiadania dużej ilości narkotyków przedstawiono 40-latkowi na drugi dzień. O wysokości wyroku zdecyduje sąd, a maksymalny wymiar kary wynosi 10 lat. Tymczasowo 40-latka wypuszczono z aresztu, zlecając nad nim policyjny dozór. A mogło być tak pięknie! Pamiętajmy, że sportowe emocje nie potrzebują dodatkowego napędu w postaci narkotyków.

Może Cię zainteresować: https://esulejowek.pl/72-latka-sprzedawala-narkotyki-w-pudelkach-po-zapalkach/.